Patryk Chilewicz. Dziennik

Codzienny strumień świadomości. 👀

Wygadałem się i jakby zeszło ze mnie powietrze.

Czytaj dalej...

Znowu to robiłem. Jutro mam spotkanie z psychiatrą, więc dziś wymyślałem scenariusz spotkania.

Czytaj dalej...

Spokój, skupienie, monotonia.

Czytaj dalej...

Dziś odbyliśmy kolejną wycieczkę. Niezbyt daleko, na skraju miasta, ale 20 tysięcy kroków i 68 pięter pykło. No i były one – owce.

Czytaj dalej...

Punkciki, punkciki, więcej punkcików.

Czytaj dalej...

Dziś wyszliśmy z domu i ja nie wiem do końca, czy to jest mój świat…

Czytaj dalej...

Z okazji schowania choinki, co było główną atrakcją dzisiejszego dnia, przybywam do Was ze słowami kolędy, którą wraz z babcią Lucynką ułożyliśmy jakieś 20 lat temu. A idzie ona tak:

Czytaj dalej...

Jakby to zaśpiewała Maryla Rodowicz: “w sumie nie jest źle”.

Czytaj dalej...

To był pracowity czwartek, co wyzwoliło we mnie jeszcze większy apetyt na tworzenie. Muszę się opanować.

Czytaj dalej...

Mam w swoim notatniku w telefonie taki folder, gdzie zapisuję pomysły. Jest tam już niemal setka praktycznie gotowych idei.

Czytaj dalej...

Enter your email to subscribe to updates.