ChM: Wracając do partycypacji: istnieje inny sposób myślenia na ten temat i być może wyjaśnienia, dlaczego stała się ona tak modnym hasłem. Wraz z rozwojem nowych form produkcji termin ten stał się bardzo popularny. W naszej pierwszej rozmowie odwoływałam się do tego, że elity biznesowe w Davos interpretacji owego przejścia − to również może nam dać inne spojrzenie na kwestię partycypacji. Uważam, że można używać różnych teorii, ale sama chciałabym uwypuklić dwa podejścia. Jednym z nich jest włoski komunizm robotniczy (operaismo) w takiej postaci, w jakiej możemy go znaleźć u Hardta i Negriego, ale także u innych myślicieli, jak Paolo Virno. Według nich walka robotników w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku zmusiła kapitalizm do reorganizacji produkcji, ponieważ nieoczekiwanie pojawił się ruch dezercji z fabryk. Teoretycy komunizmu robotniczego zastanawiają się nad tym, co się wydarzyło we Włoszech w tamtych latach. Młodzi robotnicy nie chcieli dłużej pracować w fabrykach, więc kapitaliści zostali zmuszeni do wynalezienia nowego sposobu organizacji pracy, który miał się opierać na współdziałaniu, miał być bardziej elastyczny i stawiać akcent na uczestnictwo. Wśród przedstawicieli operaismo można się jednak spotkać z różnymi opiniami na temat politycznego potencjału tej transformacji. Hardt i Negri, jak zawsze, widzą go optymistycznie: dostrzegają w nim rozwijającą się w ramach kapitalizmu formę komunizmu, która wiąże się z powstaniem czegoś, co nazywają oni „niematerialną pracą”.
MM: Nie wydaje ci się, że jest to do pewnego stopnia naiwne albo przynajmniej problematyczne?
ChM: Nie ja jedna tak myślę. Na przykład przywoływany przeze mnie Virno jest jeszcze bardziej sceptyczny w odniesieniu do konsekwencji postfordyzmu. Postrzega go jako rodzaj „komunizmu kapitału” i uznaje za nową formę zespołowej produkcji, która oznacza autoeksploatację robotników, zamianę robotników w sprawców ich własnego wyzysku. Jest jednak jeszcze inny sposób przedstawiania tego przejścia od fordyzmu do postfordyzmu. Można go odnaleźć w książce Luca Boltanskiego i Eve Chiapello The New Spirit of Capitalism, w której autorzy ujawniają, w jaki sposób kapitaliści poradzili sobie z przyswojeniem żądań autonomii formułowanych przez ruchy lat sześćdziesiątych i przekształceniem ich poprzez rozwój postfordowskiej, sieciowej gospodarki w nową formę kontroli. Boltanski i Chiapello pokazują, w jaki sposób to, co nazywają krytyką artystyczną w odniesieniu do strategii kontrkulturowych (poszukiwanie autentyczności, ideał zarządzania sobą, antyhierarchiczność), zostało wykorzystane do wypromowania nowego sposobu kapitalistycznej regulacji i zastąpienia nim dyscyplinarnej ramy okresu fordowskiego. W ich ujęciu interesująca jest próba pokazania, jak ważna była ponowna artykulacja istniejących dyskursów i praktyk w momencie przejścia od fordyzmu do postfordyzmu. Taka interpretacja pozwala nam na przedstawienie tego przejścia w kategoriach hegemonicznej interwencji. W istocie Boltanski i Chiapello, choć nie używają takiego słownictwa, w swoich analizach przedstawiają przykład tego, co Gramsci nazywa „hegemonią poprzez neutralizację” bądź „pasywną rewolucją”.
MM: Chodzi o jego propozycję powolnego marszu przez instytucje.
ChM: Nie, bierna rewolucja nie jest wolnym marszem przez instytucje. Opiera się ona na neutralizowaniu żądań, które mogłyby się okazać wywrotowe dla hegemonicznego porządku, poprzez zaspokajanie ich w sposób podkopujący ich subwersywny potencjał. W języku francuskim określa się to słowem détournement. Odnosi się ono do strategii przejmowania terminu po to, aby nadać mu nowe znaczenie i nowe przesłanie, przeciwne poprzedniemu. Myślę, że jest to bardzo interesujące podejście, które współbrzmi z moją koncepcją hegemonicznej walki. Pozwala nam ono spojrzeć na transformację jako na hegemoniczny ruch kapitału, mający na celu zneutralizowanie żądań, które kwestionują dominację tegoż kapitału, i przywrócenie jego hegemonii. Jego celem jest wytworzenie w ludziach przekonania, że ich postulaty zostały zaspokojone, ale w rzeczywistości to zaspokojenie sprawia, że stają się oni zależni od kapitału.
Miessen, M. (2013). Koszmar partycypacji. Fundacja Bęc Zmiana.