Pod rozgrzanym obcym słońcem niebem
Tak naprawdę szukam tylko siebie
W oceanach rtęci szukam śladu
Kruszę skałę pod zastygłą lawą
Ile było drogi przemierzonej lat
A myślałem – zawsze będę trwał
Pod rozgrzanym moim słońcem niebem
Można tylko naprzód iść
Nie potrafią się zatrzymać
Ci, dla których tajemnicą
Tej drogi jest przyczyna
Pod rozgrzanym obcym słońcem niebem
Tak naprawdę szukam tylko siebie
W górze mniejsza większą gwiazdę spala
Białym światłem mienią się na falach
Który to już kolor z odwiedzonych gwiazd
A myślałem – zawsze będę trwał
Pod rozgrzanym moim słońcem niebem
Można tylko naprzód iść
Nie potrafią się zatrzymać
Ci, dla których tajemnicą
Tej drogi jest przyczyna
[2009] #muzyka
Nad dachami, antenami kształtów
Niebo słabo się wygwieżdża
Rośnie trawa w zrębach muru
Wszystko w dymie i obwiedniach
Idę zasłuchany w pejzaż
Nic nie patrząc, nic nie widząc
Gdzie są budowniczy świata
Co rzeźbili ten horyzont
Ich juz nie ma
Wróść musieli w twardą ziemię
Dziś odciskam płozą statku
Szczątki pracy ich – kamienie
[2014] #muzyka
Od nowiu ciepło miast
Wygasa po ulicach
Zapala światła lamp
Kamienic tajemnica
W parku dawno stajał śnieg
Wtopił się pomiędzy ptaki
Wtopił sie w ślizgawic lustra
Zanim wicher wiosny ustał
Który to już taje śnieg
Które źdźbło przebija go
Lecz księżyc nów odmienił i wiem że Kraków
Jest wciąż po mojej stronie, wiem, wiem, wiem
On wodzi mną po gwiezdnym szlaku
I nie pomyli drogi
W domu czeka na mnie twarz
Nieznajoma w obcym lustrze
Trzeba mi odwracać wzrok
I spojrzenia jej się ustrzec
O najlepszych chwilach kiedy
Gorąc ulic pachnie deszczem
Tam pamięcią chodzę nimi
Miastem biało niebieskim
W którą to już idę noc
Który spłonął dzień
Lecz księżyc nów odmienił, oświetla Kraków
Są wciąż po mojej stronie, wiem, wiem, wiem
I wiodą mnie po gwiezdnym szlaku
Więc nie pomylę drogi
...wiem że Kraków
To statek który porwie mnie, nie nie
Nie zwiedzie mnie śród gwiezdnych szlaków
Lecz nie powtórzy drogi
[2018] #muzyka
Nocą gaszę wszystkie światła
Gdy za oknem Wielki Wóz
Wjeżdża na bezchmurne niebo
Lecz twych kroków nie ma już
Może właśnie to dlatego
W nocy dziś nie mogę spać
Może przez to że odeszłaś
Kiedy słońce miało wstać
Znów po ciemku siedzę w domu
Nie otwieram drzwi nikomu
Nie odbieram telefonu
Słysząc jak po moim domu -
Chodzi obcy ktoś
Może pójdzie o północy
Wtedy chciałbym zamknąć oczy
Oprzeć głowę na ramieniu
I zamknięty w tym więzieniu -
Oddać się spokojnej nocy
Czemu nocą chwyta chłód
Czemu nocą chwyta chłód
Może przez to że odeszłaś
Zostawiając tylko mnie
Rankiem palę wszystkie światła
Choć za oknem wstaje świat
Chcę pozostać z tym wspomnieniem
Z światłem dziennym przyjdzie strach
Może właśnie to dlatego
W nocy dziś nie mogę spać
Może przez to że odeszłaś
Zanim słońce mogło wstać
Czemu nocą chwyta chłód
Czemu nocą chwyta chłód
Może przez to że odeszłaś
Zostawiając tylko mnie
[2006] #muzyka
I tak znowu przyszedł świt
Dzieła nie powstaną same
Tracąc oddech rzeźbiąc go
Pora toczyć drugi kamień
Trzeba go zachować gdy
Przyjdzie letnia ciemna noc
Pokazali nam gdzie wtedy
Wschodzi w górę bogów dom
Wsiedli na swoje rydwany
Zostawili nas samych
Kłam zadali rzeczom
Teraz odlecą
Nas wybrali, mówiąc:
Ważny jest kamień,
Musicie zmienić go w nas.
I tak znowu przyszedł świt
Dzieła nie powstaną same
Tracąc oddech rzeźbiąc go
Pora toczyć trzeci kamień
Czwarty skuwa ludzi sto
Kiedy się powtórzy noc
Pełznie, w górę sięga – stos
Dzieła rąk już usypane
Za rydwanem modlitw głos
Przyjdą znów, to obiecane
[2008] #muzyka
Przybój, nad głowami
Cisza w splocie widm
Wszystko się zaczęło Słońcem
Wszystko skończy nim
Weźmie wszystko co myślałem jest prawdziwe
W blask, blask w pełnej ciszy skrzydeł
Dotyk liści, żądeł, igieł
I owadzich nóg
Fala, co zabiera impet
Zakosami strug
Bierze wszystko co myślałem jest prawdziwe
W bieli suchych drzew widzę brzeg
W pełnej ciszy skrzydeł
Morze tarcza chłodu
Ślepe, obrót fal
Linia bogów
Co odcina dal
Tnie, tnie wszystko, co myślałem jest prawdziwe
Blask, blask, w pełnej ciszy skrzydeł
W blask, blask, w pełnej ciszy skrzydeł
Szary ogień – piach
W czarnym gąszczu igieł
[2018] #muzyka
Chcę być jak Picard Jean-Luc
Z Klingonami Borga tłuc
Tak jak Leia odkryć brata
Wrzucić bombę do AT-ATa
Poczuć moc, poczuć moc
Monolitu
Walc wiedeński nad orbitą
Nad orbitą walc
Znaleźć w dżungli z błotem brzeg
Nim Predator znajdzie mnie
Chcę Obcego poczuć kwas
I królową spalić raz
Wrzucić chcę 1000 T
W miedź stopioną
I przytulić Sarę Connor
Chcę przytulić ją
Przebyć chociaż parę staj
Deskorolką jak McFly
Na Tytanie zapaść w sen
Przynieść Kwincie sądny dzień
Za mną chodź, za mną chodź
Też bądź geekiem
Nigdy nie schodź pod orbitę, nie
[2012] #muzyka
To odkrycie łączy nas, wspólna droga na tle gwiazd
I że przyjdzie po nas – niewiadome, inne życie
Jestem słojem pnia
Ty korony liściem
Ja tąpnięciem dna
A ty falą bystrą
Stąpam sam oddech mój
Tnie powietrze, drąży czas
Dzieli nas tylko myśl
Przez miliony ziemskich lat
Dziś w retorty sypiesz piach, z Toxodona szczątków miał
Choć skończymy na tej samej z gwiezdnych skał
Jestem nurtem rzek
Rozstąpieniem śniegu
A ty pianą fal
Co nie sięgnie brzegu
Taka myśl dławi sny
Że nas łączy trwania nić
Chciałbyś być władcą światów
Zgryź kość mą za swój wiatyk
[2013] #muzyka
Tak Twoją wielką mądrość
Wciąż opisują w śpiewach -
Że kwitnie dla niej lotos,
Że biją pokłon drzewa.
Sam dzięki jej jasności
Co dzień wzlatuję w niebo,
Ogarnąć chcę granicę
W krąg nieogarniętego
Czy tkwię dziś tutaj po to
By móc popatrzeć w górę,
W szeroko rozrzucone
Płonące barwne kule?
Chcę objąć je myśleniem,
Nie tylko je podziwiać;
Dotykać tej granicy,
Nie tylko odgadywać
Lecz mówisz – “Umysł ludzki,
On nie ma barier żadnych
Zdobywasz szczyt wysoki,
Nie wiedząc, co w nim na dnie.
Więc jak chcesz zebrać wszystko
Nie mając nawet siebie?
Nie znajdziesz nic ponadto
W swym rozgwieżdżonym niebie”
[2009] #muzyka
Przyszedł kiedyś obserwator i opisał kilka światów
Niepamięcią porażeni są mieszkańcy świata Erec
Skąd przybyli i co chcieli – spośród nich nikt tego nie wie
Pod niebiesko-czarnym niebem żyją ludzie świata Eden
Jest w naturze ich zwyczajów, że ich zmarli z grobów wstają
W świecie Tewel nie ma głodu, wiodą w oceanach byt
Wiedzą, że na ich planecie – ktoś eony temu żył
Świata Arka dziś już nie ma, księżyc pękł nad jego niebem
I pogrzebał glob poniżej, w ciszy próżni – niemym gniewem
Wróci kiedyś obserwator, spojrzy na nasz jeden z światów
Wojna, spośród myśli zgliszczy, ciągle stwarza nas i niszczy
W naszym świecie patrzą w gwiazdy, nie do końca przekonani
Że wśród całych mas przestrzeni – nie jesteśmy jedni sami
Przyjdzie kiedyś obserwator, powie czy jest więcej światów
[2008] #muzyka